Piraci, gangsterzy i przedsiębiorcy społeczni

Co wspólnego mają ze sobą piraci, hakerzy, gangsterzy i przedsiębiorcy społeczni? Innowacyjność – wynika z książki pt. „Misfit Economy“, poświęconej gospodarce nieformalnej. Czego od złodziei i piratów może nauczyć się przedsiębiorca społeczny? 

Na całym świecie różnego rodzaju organizacje działające w obszarze ekonomii dopasowują instrumenty swojego działania do szybko zmieniającej się rzeczywistości, wykorzystując wszystkie możliwe środki, konfrontując się nieustannie z biedą, wykluczeniem, przemocą. Jedne z nich działają w oparciu o legalne struktury, inne tworzą własne światy w których same ustalają reguły i wartości.

„Misfit Economy“ czyli „Ekonomia niedopasowanych“ lub „Niedopasowana gospodarka“ to projekt badawczy i książka autorstwa Alexy Clay i Kyry Mai Philips, która ukaże się nakładem wydawnictwa Simon & Schuster.

Jak mówi Alexa w wywiadzie dla portalu FindTheConversation – książka opowiadać będzie o najbardziej podstawowej ludzkiej aktywności, tworzeniu czegoś z niczego i przy okazji odkrywaniu nowych rozwiązań, rynków, mechanizmów i narzędzi.

– To także projekt o odkrywaniu swojego własnego niedopasowania, wrażliwości – mówi Alexa Clay.

Autorki książki pieniądze na realizację swojego projektu zebrały za pośrednictwem platformy Kickstarter w kwietniu 2012 roku. Siedemnaście tysięcy dolarów przeznaczyły nie na książkę, bo jak tłumaczą – nie każdy lubi czytać – ale na filmy video oraz zbieranie informacji. Poszukiwania polegały m.in. na wywiadach z przedstawicielami szarej strefy i czarnego rynku.

Autorki podróżowały wzdłuż i wszerz USA, Indii, Ameryki Południowej, Afryki i Chin rozmawiając z szefami gangów, politycznymi dysydentami, hakerami, więźniami i innego rodzaju outsiderami. Wszystkimi tymi, którzy pracują nielegalnie, bo w tradycyjnym systemie nie ma dla nich miejsca. I wcale nie dlatego, że są źli czy z gruntu nie uczciwi. Ale na przykład dlatego, że od dziecka są wykluczeni społecznie, bo urodzili się w slumsach Bombaju lub Nairobi albo w najmniej bezpiecznej dzielnicy Nowego Jorku.

To oni – według autorek projektu – są prawdziwą inspiracją dla społecznych i technicznych innowacji na świecie, a „formalna“ ekonomia podąża za ich wynalazkami.
5 lekcji innowacji Ważnym przesłaniem projektu „Misfit Economy“ jest pokazanie, jak wiele tradycyjna, oficjalna ekonomia może nauczyć się od twórców szarej strefy, np. w dziedzinie zarządzania.

Po pierwsze organizacje przestępcze zajmujące się nielegalnym handlem tworzą bardzo płaskie struktury zarządcze.

Po drugie wszelkiego rodzaju formalności ograniczane są do minimum. Nikt nie ma na nie czasu, szkoda pieniędzy. – W ten sposób powstają proste układy, gotowe w każdej chwili zmienić się i dopasować do zmieniających się realiów – mówi Clay.

Po trzecie, obserwując współczesne gangi, można zauważyć, że są mniejsze niż kiedyś, łatwiejsze przez to w zarządzaniu i bardziej elastyczne, podatne na zmiany. Działają bardziej lokalnie, tworząc coś w rodzaju ruchów społecznych.

Czwarta ważna lekcja to „śpiesz się, krzątaj i rób“, bo kiedy zwalniasz przestajesz być kreatywny i interesujący. Szukaj nowych pomysłów dla swojej firmy i daj trochę przestrzeni i swobody swoim pracownikom, a sami będą się rozwijać.

Na koniec lekcja numer pięć: obserwuj i ucz się od swojego wroga.

Czego uczą piraci komputerowi
Jednym z tematów poruszanych w „Misfit Economy“ są wypadki korzystania „legalnych“ firm z dorobku tzw. szarej strefy. Przykładem może być amerykańska firma Netflix, oferująca nieograniczony dostęp do filmów i seriali online w 40 krajach na świecie, w zamian za miesięczny abonament.

Szefowie firmy zupełnie oficjalnie przyznawali się do tego, że swoją ofertę przygotowali korzystając z danych BigTorrent, jednego z największych serwisów pirackich w internecie. Zresztą po uruchomieniu serwisu w Finlandii, firma została również przyłapana na używaniu pirackich, nielegalnych napisów do filmów.

Nie wszyscy producenci filmowi są jednakowo przychylni serwisom streamingowym takim jak Netflix. Firma nie jest w stanie za żadne pieniądze przekonać HBO do udzielenia licencji na najczęściej piratowany serial czyli „Grę o Tron“.

Innym przykładem współpracy z nielegalnymi dystrybutorami filmów dostarczyło nigeryjskie Nollywood, czyli trzeci co do wielkości przemysł filmowy na świecie. Jednym z podstawowych problemów z jakimi zmierzyć się musiała tutejsza „fabryka snów“ było nielegalne kopiowanie płyt dvd, które są głównym nośnikiem tutejszej produkcji fimowej w związku z niewielką ilością kin. W ramach reformy systemu, o której piszemy w tekście poświęconym platformie CityMart – nawiązano współpracę biznesową z nielegalnymi dotąd dystrybutorami, doceniając ich inwestycje i doświadczenie.

Więzienie i biznes
Na blogu Misfit Economy Kyra Maya Philips pisze m.in. o przepełnionych amerykańskich więzieniach i zawrotnej sumie 60 miliardów dolarów, jaką rocznie wydaje się z pieniędzy podatników na ich utrzymanie.

W dobie kryzysu sprawa jest szczególnie niepokojąca, tym bardziej, że współczynnik recydywy w USA jest bardzo wysoki. Kto raz trafił do więzienia, prawdopodobnie rychło do niego wróci. Tymczasem – jak piszą Clay i Philips i co potwierdzają badania i statystyki – wśród osadzonych przestępców zdarzają się urodzeni menadżerowie, przedsiębiorcy, artyści.

W książce Mysfit Economy będzie można zatem przeczytać o projekcie Raquel Guimaraes, brazylijskiej projektantki mody, która nauczyła projektowania odzieży i robienia na drutach 18 więźniów z zakład o zaostrzonym rygorze Arisvaldo de Campos w Juiz de Fora Pires, około 150 kilometrów na północ od Rio de Janeiro. Mężczyźni pomogli jej w przygotowaniu kolejnej kolekcji w zamian za pensję oraz skrócenie wyroku w więzieniu.

Kolejny projekt – jak najbardziej w duchu Misfit Economy to roczna szkoła przedsiębiorczości dla byłych więźniów z Teksasu, prowadzona przez małą organizację pozarządową Defy Ventures. Jej założycielka Catherine Rohr mówi, że wielu przestępców to urodzeni menadżerowie. – Niektórzy dowodzili np. 40-osobowymi grupami pracowników – mówi Rohr. – Muszą tylko popracować nad oceną ryzyka swojej działalności – żartuje. Z przeszkolonych przez Defy Ventures 800 więźniów, tylko 5% wróciło do więzienia. 80 już prowadzi własne firmy.

Gospodarka nieformalna
Projekt Misfit Economy to wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o zainteresowanie badaczy, aktywistów, innowatorów i przedsiębiorców społecznych „ciemną“ stroną ekonomii i gospodarki światowej.

Alexa Clay współzakładała prawdopodobnie jedyny magazyn na świecie, który poświęcony jest całkowicie tematyce gospodarki nieformalnej, niedopasowanej do reguł, zaskakującej i – trudno nie się z tym nie zgodzić – fascynującej.

Magazyn nosi tytuł „Makeshift“. Początkowo nazwie towarzyszył dopisek „Dziennik Ukrytej Kreatywności“. „Makeshift“ to niewyczerpane źródło informacji na temat kreatywności z pogranicza prawa i nie tylko, wynalazkom „nieformalnej“ ekonomii z całego świata.

Magazyn jest kwartalnikiem, a każde jego wydanie poświęcone jest oddzielnemu problemowi. Najnowszy numer, który ukazał się na rynku w połowie grudnia, nosi tytuł CopyCats i poświęcony jest nieformalnej działalności fałszerskiej na całym świecie.
Możemy przeczytać m.in. o fałszerzach rogów nosorożca z Wietnamu. Próbując wyjść na przeciw oczekiwaniom praktyków chińskiej medycyny, turystów czy internetowych kupców, fałszerze „produkują“ rogi z rogów bydła i bawołów, wypełniając je w środku, lekko rzeźbiąc. Tańszym sposobem jest wycinanie rogów z drewna, korzenia bambusa i laki. Podróbki są impregnowane żabim mięsem, aby przeszły test węchowy. Kilogram „świeżo ściętego“ rogu nosorożca kosztuje 20–60 tysięcy dolarów.

„Makeshift“ jest dostępny zarówno w wersji online jak i na papierze. Jego redakcje mieszczą się w Nowym Jorku, mieście Meksyk, Atenach i w Madrycie.
Obszar zainteresowań Misfit Economy i „Makeshift“ pokrywa się z pojęciem „informal economy“, czyli upraszczając nieco – wszelkiej niesformalizowanej działalności gospodarczej na świecie, zarówno tej przestępczej jak i nie.

Częścią „informal economy“ są m.in. crowdsourcing czy ruch DIY (zrób to sam). W październiku 2012 roku w Barcelonie odbyło się Sympozjum Nieformalnej Ekonomii na którym omawiano jest przyszłość oraz wartość dla tradycyjnego biznesu.

„Gdyby „nieformalna gospodarka“ była państwem, jej PKB byłoby drugie co do wielkości na świecie. To najszybciej wzrastający sektor zarówno krajów rozwiniętych jak i rozwijających się. Teraz jest właśnie ten moment w którym tradycyjny biznes powinien zbadać zasięg tego zjawiska, wyzwania i możliwości jakie ze sobą niesie. Nieformalne praktyki handlowe nie mogą być dłużej ignorowane jako czarne, podziemne, czy w cieniu.
Są one – od sprzedaży ulicznej po sieci P2P – głęboko związane z formalnymi strukturami ekonomicznymi. Naszym celem jest badanie tych związków, rozumienie tego jak funkcjonują, odkrywanie możliwości tworzenia nowych wartości w tym kontekście“ – zapraszali organizatorzy Sympozjum, m.in. Claro Partners, firma zajmująca się wszelkiego rodzaju innowacją w biznesie.

Jak twierdzą znawcy tematu, do 2050 roku co trzeci pracownik na całym świecie będzie zatrudniony w nieformalnej sferze gospodarki.

Jaką rolę w tak zmieniającej się sytuacji rynków pracy będzie miała przedsiębiorczość społeczna? Czy będzie w stanie wykorzystać swoje doświadczenie w pracy z osobami z grup defaworyzowanych? Czy od tych osób będzie potrafiła czerpać inspiracje w innowacyjny sposób radząc sobie z problemami społecznymi oraz wyzwaniami związanymi z zarządzaniem firmą?

Jakie są wasze przemyślenia na ten temat? Może macie jakieś inspiracje? A może już teraz są w Polsce dobre praktyki?
Ekonomiaspoleczna.pl